3 z 16 – Dziękuję.

Miałem w głowie trzy różne wstępy do tego wpisu ale nie wiedziałem na który się zdecydować, dlatego – wygląda to jak wygląda. Już dawno chciałem Wam podziękować, ale wydawało mi się to trochę infantylne, na wyrost, nazbyt rozczulające, pompatyczne, patetyczne, a może po prostu przedwczesne i zapeszające.

Jestem jednak ostatnio tak dziwnie szczęśliwy i niebezpiecznie zadowolony z życia, że postanowiłem dłużej się nie krygować  i wyartykułować „co mam w sercu na dnie”, jak śpiewały Czerwone Gitary.

Od dawna bardzo zależało mi na tym, żeby zarabiać na pisaniu. Najpierw miałem być poetą, potem prozaikiem, ale że widocznie byłem kijowy to nic z tego nie wyszło. Otworzyłem w międzyczasie chyba ze trzy blogi. Pierwszy był nihilistyczny, w drugim udawałem recenzenta filmów i muzyki, a w trzecim bawiłem się w lajfstajlowego influencera. Wszystkie trzy miały krótki żywot i kończyły się wypaleniem autora.

Dopiero kiedy zacząłem pisać o bieganiu, skończyły się problemy z motywacją, wytrwałością, cierpliwością i innymi „ościami”, które psuły poprzednie próby blogowania. Szybko – bo już po pierwszym wpisie na bieglogu – okazało się też, że mam Wasze wsparcie. I oczywiście mogę zgrywać twardziela, mówiąc że opinie nie mają dla mnie znaczenia, skórę mam ze spiżu i w ogóle spluwam na to co o mnie myślą. Jednak prawda jest taka, że łatwiej się pisze, kiedy potem czytam w komentarzach „fajnie” niż „idź pan siekać kapustę a nie internet zaśmiecasz grafomaństwem czystym jak wanna umyta Cilitem”. A Wy przez ostatnie trzy lata pisaliście „fajnie” w różnych konfiguracjach, odmieniane przez wszystkie przypadki, używając każdego z możliwych synonimów. I jeśli mdli kogoś od słodkości, to radzę odejść teraz od monitora, bo przytoczę najbardziej urocze i zapadające w pamięci opinie, które wygłosiliście na temat mojego blogowania. Tadam:

Dobrze piszesz! To dziś rzadkość, zwłaszcza w Internecie. Heniuś.

No nie… już mam mało czasu na śledzenie biegologów, a tu kolejny bardzo ciekawy się zapowiada! Andrzej Witek.

Świetnie się Ciebie czyta. Czekam na więcej.Bartosz.

Czy można przedpremierowo zakupić książkę? Damian.

Z przyjemnością czyta się Twoje wpisy. Niektóre z nich sprawiają, że czuję się tak jakbym czytał swoje wspomnienia z czasów, gdy zaczynałem trenować w klubie. Świetny blog.Remus.

Przeczytałam właśnie wszystkie Twoje wspominkowe wpisy. Pisz! Miło się czyta. Tym bardziej, że opisujesz szkolną rzeczywistość, którą sama pamiętam.Neevle.

Jeden z lepszych tekstów, jakie ostatnio przeczytałamAniad1312.

Twoje teksty plasują Ciebie mocno w czołówce tych co piszą na tym portalu. Brawo! Wyrastasz na lidera.Paweł.

Świetny wpis!Giacomo.

Dochodzę do dwóch wniosków po tym tekście. Pierwszy jest taki, że jak napiszesz kiedyś książkę, niezależnie od tematyki, kupię ją i przeczytam.Andrzej Witek.

Twoje relacje z dawnych zawodów czyta się jeszcze ciekawiej, niż z aktualnych. Mam nadzieję, że sporo się nabiegałeś i nie skończą Ci się tematy na wspomnienia. Szymon_Szym

Machnęłam posta jednym tchem! Emily.

Fari, jak dobrze się czyta Twoje wywody, zaśmiałem się na głos w poczekalni!Jeśli chodzi o wynik – pełen szacun! Pracuj dalej, a to, co chcesz osiągnąć, na pewno nadejdzie!Ania J.

Genialny tekst.świetnie się czyta.Nie myślałeś o stronie swojej ?Arek.

Lubię czytać Twojego bloga. Taki inny, humorystyczny, czasem pod prąd wypowiedzi. Tak trzymaj!Marvel.

Budujesz napięcie… Już miałam odpowiadać równie nieprzebranym w słowach tekstem. Brawo! Bardzo dobre!Molka.

Świetnie się czyta. Warsztat godny zawodowego pisarza, a nie biegacza amatora. – KrzysiekJ.

Przy słowie „bum!!!” miałem już szybsze tętno. Jak dla mnie jesteś ciągle liderem tego miejsca w sieci. Paweł Geo.

hej, lepiej pisz książkę 🙂 lubię czytać o twoich młodzieńczych startach, treningach 🙂
doskonała lektura! KateKate

Bardzo lubię Twoje wpisy, bardzo fajnie się to czyta. Gratuluję i czekam na więcej! Cin.

Może się jeszcze doczekasz, że coś będzie nazwane Twoim imieniem 🙂 Wygrasz w lotto założysz szkołę, której będziesz patronem 🙂 Kolejny, świetny wpis.Keiw.

Słodki tekst! Cudowny.Mel.

Zacznę od podziękowania za Twoje pisanie. Jest takie „musujące”, z polotem i swadą, dozą kronikarskiej szczególarskości i chłopięcego bajania. Zawsze puls podskakuje mi o kilka bpm, gdy zaglądam do bieglogów i widzę anons Twojego wpisu. Więc pisz, proszę! Shortie.

Biegam ostatnio rzadko, jeszcze rzadziej tu zaglądam, ale Twój blog nadal należy do moich ulubionych. Wpadła już Redakcja na pomysł, żeby zatrudnić Cię na etacie?Aniad1312.

Znakomity blog. Zaczytuje się w nim od wczoraj. Gratuluję rozlicznych talentów i wracam do lektury.Maciej.

Dla mnie Pulitzer blogów biegowych. Nie przestawaj…biegać i pisać. PS. Wiesz może jak zasubskrybować Twój blog? Żeby jakieś powiadomienia przychodziły czy cóś?Michał.

Gratuluję wyniku 🙂 Fajnie się czyta twoje wpisy.Paweł Najmowicz.

Super czyta się Twoje wpisy. Śledzę od dłuższego czasu . Trochę nauki i wniosków też można wyciągnąć.Jarek.

Hej. Jeśli słodzisz herbatę, to dzisiaj nie słodź.
Mam taki mały sklepik na przeciwko. Co czwartek przywożą galaretkę, taką warzywną, na kurczaku. Naprawdę uwielbiam te galaretki i zawsze czekam niecierpliwie kiedy nadejdzie ten pożądany czwartek z dawką żelatyny (te moje biedne stare stawy). I nigdy się nie zawiodłem.
Na bieganie.pl wchodzę od dłuższego czasu (niemal rok), ale na tej stronie niestety nie dzieje się za dużo. Nie często też można znaleźć interesujący materiał, tekst. Choć oczywiście i takie się zdarzają.
Ale jest jedno miejsce, w którym oczekuję na tekst jak na wspomniane galaretki. Dzisiaj zostawiam w nim swój pierwszy komentarz.

Pozdrawiam serdecznie. Niech nigdy nie braknie Ci inwencji twórczej i chęci dzielenia się słowem! Poza tym gratuluję świetnego wyniku, życząc wiecznego niedosytu. Takiego, który by motywował Cię do pracyPaweł.

Hej! Od dłuzeszgo czasu twoje wpisy to byla jedyna stała kolumna, która sledzilem na bieganie.pl. I jedyna reularnie aktualizowana i ciekawa, teraz to juz nie bedzie tu po co zagladac prawie wcale Kurilp.

Poddaję się. Nie spisałem wszystkich Waszych komentarzy, bo jest ich naprawdę dużo, a ja muszę powoli zbierać się do pracy. Te, które dodałem, obejmują okres do momentu przejścia z biegloga na wordpress.com.

Przez te wszystkie lata żywiłem się Waszymi opiniami. Były mi jak woda, tlen i kotlet schabowy. Gdyby nie one, prawdopodobnie blog zdechłby już po miesiącu. Tymczasem, żyje, ma się dobrze a jego autor redaguje teksty dla jednego z największych portali poświęconych bieganiu w tym kraju. I to jest w dużej mierze Wasza zasługa.

Ten wpis dziękczynny chciałem opublikować już w listopadzie zeszłego roku. Nie uwierzycie, ale dostałem wtedy naprawdę poważną ofertę pracy dziennikarskiej (dla dużej redakcji sportowej i nie chodzi wcale o bieganie.pl). Ba. Nawet podjąłem wyzwanie i przez kilka miesięcy pisałem dla owej firmy. Ba. Nawet się ze mną rozliczyli, kupili artykuły i opublikowali. Był to dla mnie spory przeskok mentalny i poczułem się pierwszy raz w życiu naprawdę doceniony, za to jak piszę. Nasze drogi jednak się rozeszły i z tych wielkich perspektyw jakie przede mną roztaczano wyszło zero, czyli nic. Nie rozdmuchując tematu i powodów dla których nie udało się współpracować na stałe, odpowiem krótko, że – zawiodła komunikacja. Ale nic w przyrodzie nie ginie, trzeba tylko robić swoje, nie analizować, nie dywagować, nie roztrząsać, ale działać. Trzeba mieć też wokół ludzi, którzy będą w ciebie wierzyć, nawet jeśli sam masz pełno wątpliwości.

Ja miałem przede wszystkim żonę, która zawsze z jakiś – niedających się logicznie wytłumaczyć – powodów wierzyła, że mogę pisać. Ale miałem też Was, czytelników, bez których jedynym tekstem jaki bym dzisiaj redagował byłby wniosek do MOPS-u o zapomogę.

Podsumowanie:

Objętość – 63 km

Dni treningowe – x5

Bycie rzewnym, sentymentalnym i zakochanym w sobie – 100 procent.

7 myśli w temacie “3 z 16 – Dziękuję.

Add yours

  1. A ja lubię za takie kwiatki, jak ten z ostatniego wiersza… ” i zakochanym w sobie”… i to cała prawda o bieganiu, przepraszam, pisaniu… 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

Website Built with WordPress.com.

Up ↑