Komedia omyłek

Przysłowiowe jajca, jak berety są wtedy, gdy żart jest zaskakująco dobry. Jest to dowcip, którego nikt się nie spodziewał. To dużo więcej, niż zwykłe wywinięcie orła na skórce od banana.

Dokładnie 2 lata temu gościłem w redakcji Weszło.com, gdzie kolega Kamil po dwóch zamienionych ze mną zdaniach, stwierdził: „Wiesz co, ale do radia to się nie nadasz, świszczysz, źle by się tego słuchało”. Tymczasem…

Kilka dni temu w mojej facebookowej skrzynce odbiorczej pojawiła się wiadomość od obcego mężczyzny. Prosił o kontakt. Bo chciał mnie zaprosić. Do swojego programu. Radiowego.

Natychmiast przypomniałem sobie o przestrodze Kamila, zsumowałem z deficytami intelektualnymi (których mam pod korek) i wyszło mi, że jestem przerażony. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że ów miły pan z radia, tłumacząc cel naszej rozmowy, zachwalał moje poczucie humoru (które zna choćby z tego bloga – hehe hue) i rozpostarł wizję programu z dobrą energią na smutne czasy epidemii. Energią płynącą od pozytywnie zakręconego człowieka (wyjaśniam, że to o mnie).

Podsumujmy. Największa jęczybuła świata została posądzona o bycie „siewcą pozytywnego myślenia” i zaproszona do radia, do którego wedle przepowiedni sprzed lat totalnie się nie nadaje, przez brak odpowiedniej wokalizy. No, jaja jak berety i komedia omyłek.

Jeśli ktoś chciałby sprawdzić, jak kompromituje się biegacz, tynkarz, akrobata – zapraszam na fale Radia Wrocław (trzeba kliknąć „play” w prawym, górnym rogu) w niedzielę o 20:00 (taki jest wstępny plan, no chyba, że na kolegium się rozmyślą i jednak nie puszczą).

😉

PS. O katorżniczym treningu napiszę następnym razem.